Wczoraj na kilku poważnych SEO blogach pojawiły się dość dramatyczne wpisy, najpierw na SearchEngines Roundtable, potem m.in. na Search Engine Land, w których autorzy przepuszczają, że Google zaczął obniżać pozycje witryn za stosowanie jeszcze jednej giełdy linków, a mianowicie rosyjskiej Sape.ru.
Około miesiąca temu Matt Cutts zaznaczył w swoim twitterze:

Zagraniczne fora pozycjonerskie są wypełnione wypowiedziami uczestników, którzy doświadczyli blokowanie lub obniżanie w rankingu Google. Niektórzy z nich uważają, że przyczyną jest użycie Sape, ale prawda jest taka, że większość zagranicznych pozycjonerów nawet nie wie, co to jest i jak z tym współdziałać. Tym bardziej, że w angielskojęzycznym segmencie internetu, nie zważając na stałe przypomnienia ze strony Google o tym, że kupno i sprzedaż linków – to źle, już od dłuższego czasu działają własne giełdy linków.
Jednym z dowodów na to, że zagraniczni pozycjonerzy słabo zdają sobie sprawę o czym mówią, jest m.in. fakt, że w jednym ze wspomnianych artykułów autor odsyłając do giełdy Sape podał link do http://sapelinks.com, czyli jednego z kilkunastu resellerów Sape.ru. Później co prawda ten śmieszny błąd naprawił.
Jeśli chodzi o Runet, większość witryn komercyjnych w Rosji kupują linki przez Sape.ru lub jego resellerów (np. Seopult), i obniżenie w rankingach tych, którzy stosują te linki w SEO oznaczało by całkowite wymieszanie SERPów, które stałyby się poprostu nierelewantne. Jak to trafnie ujął Stanislav Stavsky, kierownik oddziału web-analityki Eruditor Group, „Sape.ru jest częścią ekosystemu rosyjskiego marketingu”.
Niewielka część witryn rzeczywiście została zablokowana lub obniżona przez Google, jednak były to w większości strony „dla dorosłych” i strony rozrywkowe z agresywną strategią kupowania linków. Jeśli wziąźć pod uwagę fakt, że pozycjonowanie lub sprzedawanie linków z „adult” stron jest zakazane w Sape.ru, to związek takich linków z sankcjami wyszukiwarki staje się bezsensowny.
Można by tutaj przypuścić, że, podobnie jak Yandex w końcu 2010 r., Google wprowadził sankcje przeciwko witrynom, które pozycjonują się na neutralne zapytania, ale pokazują reklamy „dla dorosłych”. Na komercyjnych rosyjskojęzycznych stronach 7 marca żadnych specjalnych zmian w ruchu z Google, które by się różniły od normalnych przedświątecznych, nie było zauważono. Natomiast dla rozrywkowych witryn nagły zakup dużej ilości linków rzadko bywa korzystnym.
Z tego wszystkiego można wywnioskować, że panika wokół tweeta Matta Cuttsa, a później i w zagranicznych SEO blogach, dodało jedynie popularności dla rosyjskiej giełdy linków Sape.ru na zachodzie. A obniżenie w wynikach wyszukiwania stron, stosujących linki z Sape.ru, oznaczało by dla Google w rosyjskim segmancie (w którym ma on mniej niż 30% rynku) tak samo obniżenie poziomu jakości wyszukiwania wg jego stałych użytkowników.