KonstantinKanin.com

Marketing internetowy w Rosji, na Ukrainie i Białorusi

E-Commerce / Prawo

Jak europejscy dostawcy będą unikać putinowskich sankcji za pomocą przemytu

Według Andrieja Karpowa, dyrektora wykonawczego Stowarzyszenia Spółek Handlu Detalicznego, w związku z wprowadzeniem zakazu importu produktów z krajów, które wprowadziły wobec Rosji sankcje, rosyjskie sieci handlowe będą potrzebowały do dwóch miesięcy na wymianę asortymentu i budowę nowych łańcuchów logistycznych.

04_490_01

Zdaniem Karpowa, jest mało prawdopodobne, że wśród zakazanych produktów znajdą się takie, których nie można zastąpić. Jako alternatywnych dostawców bierze się pod uwagę lokalnych producentów, którzy teraz będą mogli rozszerzyć obszar dostawy na terenie całej Rosji, oraz firmy z krajów WNP, Afryki, Egiptu, Maroka, Chin i Ameryki Łacińskiej.

Dyrektor Stowarzyszenia uważa, że z punktu widzenia ewentualnego wzrostu inflacji skutki wprowadzenia zakazu na dostawę produktów ocenić będzie można pod koniec jesieni. Wcześniej Alieksej Alekseenko, zastępca kierownika Rossielchoznadzoru, już powiedział o spodziewanym niewielkim wzroście cen.

Zakazu importu żywności nie da się legalnie ominąć w przypadku wwozu towarów przez kraje Unii Celnej. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie, aby samochody ciężarowe z europejskim jedzeniem dotarli fizycznie do terytorium Rosji. Eksperci szacują, że objętość przemytu wyniesie 10-20% od importowanych do tej pory towarów.

Logika potencjalnych przemytników jest taka: nad wykonaniem uchwały rządu, który wprowadził zakaz na import poszczególnych towarów, będzie czuwać Federalna Służba Celna Rosji, ale na białoruskiej granicy towar będzie kontrolowany przez lokalnych celników. „A dalej granic nie ma, jak również nie ma zakazu sprzedaży na terytorium Rosji towarów z listy” – mówią dostawcy, uważając to za lukę z której skorzysta wiele osób.

SPRAWDŹ:   Yandex przełączył się na nowy interfejs wyszukiwarki na Ukrainie, Białorusi i w Kazachstanie

Wsiewołod Sazonow, przewodniczący kolegium adwokatów „Sazonow i partnerzy”, mówi: „Nic nie przeszkodzi dostawcom, którzy będą chcieli zadeklarować towar przy wwozie na terytorium Białorusi i dostarczyć go do Rosji. Fizycznych przeszkód nie ma, to zostanie zakwalifikowane jako wykroczenie administracyjne (§2 art. 16.3 rosyjskiego Kodeksu postępowania administracyjnego). Za podobne wykroczenie przysługuje kara w wysokości 1-2 tys. rubli dla osób fizycznych i 50-100 tys. rubli dla osób prawnych oraz konfiskata towaru lub tylko konfiskata.

Przewodniczący komitetu „Delovaja Rosja” ds. polityki rolno-przemysłowej Andrej Danilenko mówi: „Taki towar może bez przeszkód jeździć po Rosji, lecz sieci handlowe nie wezmą go na realizację”. Urzędnik tłumaczy, że decyzja rządu o zakazie wwozu pewnych towarów to tylko realizacja prezydenckiego dekretu, i władze będą uważać, aby przemycone towary nie były sprzedawane w Rosji.

Danilenko uważa, że takie działania nie zablokują całkowicie „czarnego” importu. On ocenia, że potencjalna liczba nielegalnie importowanych towarów wyniesie 10-20% od wielkości dostaw, które były realizowane przed wprowadzeniem zakazu: ”Przemytnicy będą zmieniać opakowania produktów na Białorusi lub w Rosji bezpośrednio. Wcześniej już obserwowaliśmy takie przypadki wśród Białorusinów – czasami partia towarów zawiera ślady starego oryginalnego opakowania produktu z kraju pochodzenia”.

Istnieje tylko jeden sposób, pozwalający legalnie importować do Rosji produkty europejskie – przerabiając je na Białorusi i w Kazachstanie. Jest to możliwe w przypadku norweskich ryb, co potwierdza Aleksiej Tichon, dyrektor wykonawczy Związku przetwórców owoców morza, podając za przykład białoruską firmę „Santa Bremor”. On nie uważa, że to są preferencje dla białoruskich przedsiębiorstw, które mają dostęp do sieci dystrybucji, którego są pozbawieni krajowi producenci, i nie widzi w tym nic złego, bo „Rosja i Białoruś to wspólna Unia Celna”.

SPRAWDŹ:   Rosyjski stał się drugim według popularności językiem Internetu

Na rynku mięsa jest to możliwe tylko w teorii, twierdzi prezes zarządu Mięsnego związku Rosji Musheg Mamikonian. Dla dostaw białoruskiego mięsa i przetworów do Rosji istnieje limit, po przekroczeniu którego płaci się cła. Dlatego zwiększenie dostaw będzie nieopłacalne, nawet jeśli przyjąć, że z powodu zakazu ceny żywności wzrosną. Ponadto uważa on, że w interesie Białorusinów leży rozwój własnych hodowli zwierząt, w związku z czym nie dopuszczą oni do swojego rynku nadmiar objętego sankcjami mięsa.

6 sierpnia prezydent Rosji Władimir Putin podpisał dekret o rocznym zakazie importu niektórych rodzajów produkcji rolnej, surowców i żywności z państw, które wprowadziły sankcje przeciwko Rosji.

Dziękuję, że dzielicie się ze znajomymi: