Frederic Mazella, założyciel operatora wspólnych podróży samochodowych na długie dystanse BlaBlaCar, opowiedział w wywiadzie dla rosyjskich „Wiedomosti” o sukcesach serwisu w Rosji i o tym, dlaczego gospodarka oparta na współdzielonej konsumpcji (ang. sharing ecomony) tu jest całkiem efektywna, mimo rozmów o nieufności Rosjan.
Serwis BlaBlaCar w ciągu ostatnich dwóch lat zdołał nie tylko otrzymać 110 milionów dolarów od inwestorów prywatnych, ale i stał się jednym z symboli sharing economy. Dziś Blablacar ma już 10 milionów użytkowników w 13 krajach, w tym około miliona w Rosji, gdzie spółka pojawiła się dopiero w zeszłym roku, po zakupie ukraińskiego startupu „Podorożniki” (ros. „Подорожники”). Tak samo prężnie startup rozwija się w sąsiedniej Ukrainie.
O wynikach w Rosji i na Ukrainie
— W 2014 roku rozpoczęliście działalność na rosyjskim i ukraińskim rynku. Dosyć ryzykowna decyzja.
— Dlaczego ryzykowna?
— Przecież w Ukrainie trwa wojna domowa, i Rosja jest w nią zaangażowana.
— Na dzień dzisiejszy bardziej skupiamy się na Rosji. Na Ukrainie, jak i w Rosji, działamy od niedawna, natomiast nasze główne wysiłki są skierowane na kształtowanie się rynku rosyjskiego.
— Jednak przed naszym wywiadem spojrzałam na ukraińską stronę BlablaCar i zauważyłam, że 1400 kierowców zgłosiło gotowość w różnych miastach – w Dniepropietrowsku, Odessie, Kijowie. Całkiem niezły początek.
— W samej tylko Moskwie mamy dziś dostępnych około 1700-1800 zgłoszeń podróży na najbliższe dni. O ukraińskich statystykach niczego nie mogę powiedzieć z pewnością, nasz zespół ma siedzibę w Moskwie, a jego praca skupia się przede wszystkim na rozwoju właśnie rynku rosyjskiego.
— Ile osób pracuje obecnie w Waszym zespole?
— W rosyjskim oddziale mamy 6 pracowników, wszyscy są Rosjanami, ale dwóch z nich ma pochodzenie rosyjsko-ukraińskie.
— Jak wygląda kwestia inwestycji spółki na rynku rosyjskim?
— Nie mogę podać dokładnej sumy. Wszystko, co mogę powiedzieć: w Europie Wschodniej szybko się rozwijamy i rośniemy za pomocą Facebook i Google, w Rosji realizujemy cele przez takie portale jak VKontakte i Yandex. Na dzień dzisiejszy z punktu widzenia rozwoju spółki to są nasi główni partnerzy na rosyjskim rynku.
O cechach ufności Rosjan
— Uważa się bowiem, że w Rosji poziom wzajemnego zaufania nie jest bardzo wysoki. Jak w takim razie udaje się wam tak szybko się rozwijać?
— Po pierwsze, w Rosji ludzie o wiele łatwiej akceptują pomysł podróżowania z prywatnymi kierowcami. We Francji nie można, wychodząc na ulicę, podnieść ręki, by złapać prywatnego kierowcę, w wielu innych krajach to też nie przejdzie. W Rosji jednak z łatwością, z tego punktu widzenia macie unikalny kraj.
Po drugie, uruchomiliśmy w internecie inicjatywę dotyczącą badania wzajemnego zaufania – www.betrustman.com. I jak się okazało w wyniku naszych badań, ludzie w Rosji mają stosunkowo wysoki poziom zaufania do tych, których widzą po raz pierwszy, a przynajmniej na tyle wysoki, aby wspólnie jechać samochodem. Po fakcie okazało się, że wszystkie te historie o nieufności ludzi w Rosji w przeważającej części są tylko stereotypami. Zachowanie naszych użytkowników z Rosji zasadniczo niczym nie różni się od innych krajów. Jeszcze jedna ciekawa obserwacja: oceny aplikacji mobilnej BlaBlaCar w Google Play i AppStore są jednymi z najwyższych właśnie w przypadku rosyjskich użytkowników, dużo też o czymś świadczy. Ludzie chętnie korzystają z serwisu.
— Ale mimo wszystko, gdy w Rosji łapiesz taksówkę na ulicy, to przejazd trwa kilka minut. A gdy kupujesz przejazd na BlaBlaCar, chodzi o dalekie trasy, które trwają przynajmniej kilka godzin. Ryzyko dla pasażerów jest w tym przypadku większe.
— Ale dlaczego? Po prostu jest to nietypowy model transportu, dlatego takie obawy mogą się pojawić. We Francji, na przykład, nikomu nie przyjdzie do głowy złapać losowego samochodu na ulicy, bo ludzie się boją wsiadać do zupełnie obcego kierowcy.
O ukraińskim rynku
— Co sądzisz o ukraińskim rynku?
— Wygląda obiecująco, jeśli wziąć pod uwagę, że ludność kraju wynosi ponad 40 milionów osób. Ponadto, w Rosji i na Ukrainie oferujemy również kierunki, w których nie jeżdżą pociągi. Taki potencjał jest i w innych krajach Europy Wschodniej.
— Na czym zarabiacie na rosyjskim i ukraińskim rynku? Ogólnie to w jakim momencie odbywa się monetyzacja?
— Obecnie wszystkie usługi Blablacar w Rosji i na Ukrainie są bezpłatne dla użytkowników. W Zachodniej Europie obowiązuje system prowizji: na przykład, kierowca sprzedaje miejsca w samochodzie za 20 euro, pasażer płaci mu kartą kredytową przez internet, a my dodatkowo pobieramy około 2 euro prowizji – wszystko jest proste.
— A dlaczego nie robicie tego w Rosji i na Ukrainie?
— Dlatego, że najpierw trzeba stworzyć sobie miejsce na rynku.
— Kiedy serwis będzie odpłatny w Rosji i na Ukrainie?
— Nie mamy konkretnego terminu, to nie zależy tylko ode mnie. Możliwe, że za 3, 6 lub 12 miesięcy, to będzie zależeć od wielu czynników.